czwartek, 29 sierpnia 2013

Kolczyki

Od dawna nie napisałam nic o dodatkach do stroju.

Dzisiaj zamieszczę parę kolczyków, które ostatnio mnie urzekły.



Proste, a jednocześnie piękne w swej prostocie. Nadają się do założenia na co dzień i od święta (choć łatwo można zaczepić je o szalik czy apaszkę).




Wiszące. Chyba po prostu uwielbiam srebrny kolor :)



Wersja „na bogato”, trochę etniczna ale – jak zwykle – srebrna :)



Odrobinę tańsze kolczyki, ale jak tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że będą pasować do mojego „sówkowego” wisiorka z „sówkowym” zegarkiem:)

I na koniec piękne neonowe kolorki, które nie muszą pasować do niczego,  mają po prostu olśniewać swoim wyglądem. A wam, które z kolczyków podobają Wam się najbardziej? :)


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jak ukryć szerokie ramiona?

Dzisiaj patrząc na zdjęcie jednej ze znanych hollywoodzkich aktorek, zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak można ukryć zbyt szerokie ramiona.

Otóż jak radzą stylistki należy unikać:


  • za dużych ubrań
  • okrągłych dekoltów
  • dekoltów w kształcie karo
  • dekoltów w kształcie łódki
  • bezkształtnych sukienek
  • bluzek z rękawami ¾
  • topów bez rękawów
  • bluzek z bufkami
  • bluzek z tzw. poduszkami


Lista jest dość długa. Co zatem powinno się znaleźć w szafie pań o szerokich ramionach?


  • koszule z podwójnymi mankietami i szerokim kołnierzem
  • sukienki z rękawami w kształcie litery V
  • spódnice rozkloszowane u dołu
  • spodnie z szerokimi nogawkami
  • dużo bransoletek, ozdób – odwrócą uwagę od zbyt masywnej góry


Poniżej zamieszczam zdjęcie z przykładem dobrze i źle dobranej sukienki. Enjoy:)


czwartek, 22 sierpnia 2013

Bluzki z paskiem


Od jakiegoś czasu bardzo lubię bluzki z paskiem. Takie jak te na zamieszczonym zdjęciu.



Śliczna, prawda? Przypomina mi trochę męską koszulę – z pasem przypominającym krawat. Pewnie takie damskie bluzki mają swoje specjalne, wyjątkowe nazwy jednak ja ich nie znam. Może Wy też?



Uważam, że taki fason sprawdzi się zarówno w biurze, jak i na randce. Do takiego fasonu bardzo łatwo można dobrać żakiet czy marynarkę. Można wówczas zaszaleć z kształtem kołnierzyka, ale najlepiej jest wybrać ciemne, stonowane kolory, tak, aby nie kontrastowały z bluzką.



Która z powyższych bluzeczek najbardziej Wam się podoba? :)

Pozdrawiam i do napisania :)

Ognisty fiolet


Fioletowy kolor pasuje do różnych typów urody: doskonale sprawdzi się zarówno dla blondynek, jak i dla brunetek (chociaż muszę przyznać, że brunetki wyglądają w nim korzystniej).  Zdaniem wielu osób, jagodowy fiolet podkreśla wyraziste rysy twarzy bardziej niż kolor czerwony. W połączeniu z wyrazistym makijażem, ciemną szminką stanowi świetny zestaw na wieczór. W takich kolorach z pewnością zostaniemy zauważone. Fioletowy kolor utożsamiany był z władzą, szlachetnością i uduchowieniem. Nikomu nie trzeba przypominać co symbolizuje purpura. Obecnie kolor ten jest kojarzony z młodością. W tym sezonie modne są również fioletowe bluzki, fioletowe swetry. Zamiast czarnych czy szaroburych swetrów warto wybrać coś, co ożywi nasza garderobę. Ten kolor będzie świetnie współgrał z czernią, bielą, jak również i z innymi intensywnymi barwami, takimi jak pomarańcza czy zieleń.

Jednym ze sklepów internetowych, w którym można znaleźć bluzki damskie o pięknych, fioletowych barwach jest: http://ediva.pl/115-bluzki-damskie 


Bluzki koszulowe na każdą okazję


Chyba każda z nas posiada w swojej szafie bluzkę koszulową. Taki strój jest niezawodnym mundurkiem zarówno do biura, jak i na bardziej oficjalne spotkania.
To jednak nie wszystko. Z fasonem bluzki można (a nawet trzeba) zaszaleć. Mimo swojego statecznego kształtu, modne damskie bluzki koszulowe mogą być naprawdę zwariowane! Fluorescencyjne barwy, kolorowe, rzucające się w oczy wzory – w tym sezonie można, a wręcz trzeba zaszaleć :)
Które spośród tych „szalonych” koszul wybrałybyście dla siebie? Mnie najbardziej podoba się bluzka ze zdjęcia numer 1 – kocham żywe kolory. :)

numer 1


numer 2


numer 3




Szafa i ja


Nie mogę zrozumieć pewnego fenomenu. Jak to jest, że niezależnie od ilości ubrań w mojej szafie, zawsze mam ich za mało? :) Moja garderoba nie należy do najmniejszych (będę szczera), ale bardzo często zdarza mi się stanąć przed otwartą szafą i westchnąć „nie mam co na siebie włożyć”. Sądzę, że większość z Was (jeśli nie wszystkie) ma ten sam problem. Jak oprzeć się pokusie zakupów gdy w galerii handlowej czy w Internecie, tyle pięknych sukienek czy torebek woła do nas „weź mnie do domu”? :) W tym sezonie postanowiłam ograniczyć ilość kupowanych ciuszków. Nie wiem co wynika z mojej obietnicy bo nie zrobiłam inwentaryzacji mojej garderoby i mówiąc szczerze nie mam pojęcia ile ubrań kupiłam w tym, a ile w ubiegłym sezonie.  Sądzę, że mężczyźni nie mają takiego problemu z garderobą co my, kobiety. Koszula i garnitur na prawie każdą okazję – od pogrzebu po wesele, a kobiety? Bluzki damskie, sukienki, spódniczki, biżuteria – jest wiele elementów garderoby, których nie musi kupować mężczyzna. Z tego powodu udzielam sobie samoistnego rozgrzeszenia i idę dzisiaj na zakupy. :)



czwartek, 8 sierpnia 2013

W tym sezonie kupiłam dużo biało-czarnych rzeczy.
I nie chodzi mi tu o zestawienia biała bluzka – czarne spodnie...
Taki kolor można dopasować do wielu różnych barw i odcieni, nie należy jednak zakładać takich spodni...
...do takiej bluzki.

Jeden z moich nabytków to taka właśnie bluzka. No, może niedokładnie taka... Mój egzemplarz  posiada drobniejszą szachownicę:)


Tunika w paski, którą znalazłam w Internecie.


Oraz śliczne pończochy w pasy:




Szkoda, że takie spodnie i pończochy dobrze wyglądają tylko na szczupłych nogach. Nie polecałabym ich dziewczynom puszystym. Nie, optycznie nie powiększają nóg...:P  Przy modzie na black and white nie należy  jednak popadać w przesadę, by nie wyglądać tak, jak  najsłynniejszy posiadacz biało-czarnego outfitu.
:)




Marzę o dużej garderobie.

Chciałabym mieć ją tak dużą, bym nie musiała pozbywać się ubrań – sądzę, że jestem typem zbieracza. Oczywiście staram się wyrzucać rzeczy, które się zużyły oraz oddawać innym te, które są w dobrym stanie, a których już nie założę ale... Gdzie trzymacie swoje buty? Ja chyba przechowywałam już buty w każdym z możliwych miejsc, odkąd przestała mi wystarczać mała szafka w korytarzu: pod łóżkiem, nad szafą...
Czy tylko ja mam wrażenie, że szafki na buty produkowane są na 6, najwyżej 8 par? Nie muszę chyba dodawać, że mam ich „trochę” więcej. :) Wystarczy zliczyć kozaczki, botki, sandałki, balerinki, obuwie sportowe i nagle okaże się, że każda z nas może pochwalić się pokaźną kolekcją obuwia. A gdy nie mieszkamy sami? Ilość par należy przemnożyć przez 2, 3 a nawet 4 domowników? Ostatnio zaczęłam wykorzystywać pudełka po butach. Piszę markerem na opakowaniu oznaczenia butów, które mogą się tam znajdować.Ciągle szukam sposobów, by uporządkować moją garderobę. 

Co sądzicie o takiej designerskiej szafce na buty? Może zmieścić wiele par butów, a jednocześnie zajmuje mało miejsca.


Trochę bardziej standardowa:



Moim marzeniem pozostaje taka "szafka na buty"...
wraz z zawartością... :)





Na początek chciałabym napisać kilka słów o szpilkach. Dokładnie o szpilkach typu nude.
Moim zdaniem są – podobnie jak klasyczne, czarne szpilki, „mała czarna”, biała bluzka (i parę innych elementów garderoby) absolutnym „must have” w szafie każdej kobiety. Takie buty optycznie wydłużają sylwetkę, nogi, sprawiają, że wygląda się po prostu lepiej:)
Jedynym ich mankamentem jest to... że są szpilkami. Mówiąc po ludzku – ciężko się w nich chodzi i nie są tak wygodne jak baleriny czy tenisówki. Z tego powodu, mimo iż ubóstwiam swoje szpilki nude (podobne do tych ze zdjęcia numer 3), zakładam je tylko na wyjątkowe okazje. Nie jestem wysoka, a w takich cudeńkach od razu przybywa mi kilkanaście centymetrów. :)


Nie wiem które z poniższych butów najbardziej mnie urzekły. Podobają mi się wszystkie, bez wyjątku :) 
A Wam? :) 



Szpilki numer 1 
Na platformie z odkrytym palcem




Szpilki 2
Ponadczasowy fason


Szpilki numer 3
Zakryte, na platformie



Szpilki numer 4
Sznurowane






Hej,

Na początek wypada napisać kilka słów o sobie chociaż nie lubię tego robić...
Wolę pisać o tym, co sprawia mi przyjemność, nad czym spędzam każdą wolną chwilę.

Jak myślicie, co to może być? :)

Oczywiście – po tytule bloga można się domyślić, że uwielbiam wynajdywać, przymierzać, kupować, przerabiać ciuchy. Tworzyć z nich przeróżne kombinacje, dobierać zależnie od okazji...
Będę starała się na bieżąco pisać o tym, co akurat znalazłam, co mi się spodobało. Niestety, ze względu na brak nieograniczonych funduszy finansowych, nie mogę sobie pozwolić na stylizacje jak Maffashion czy Macademian Girl... Może jeśli wygram 6 w Totka, kiedyś to się zmieni ^^
Na razie studiuję jeden z popularnych kierunków, co zrobię gdy go ukończę? Zobaczę :)




Mój gust? Lubię proste rzeczy, które mogę zestawiać w różny sposób – lubię za to szaleć z dodatkami.
Zapraszam do lektury mojego bloga :)