czwartek, 8 sierpnia 2013


Na początek chciałabym napisać kilka słów o szpilkach. Dokładnie o szpilkach typu nude.
Moim zdaniem są – podobnie jak klasyczne, czarne szpilki, „mała czarna”, biała bluzka (i parę innych elementów garderoby) absolutnym „must have” w szafie każdej kobiety. Takie buty optycznie wydłużają sylwetkę, nogi, sprawiają, że wygląda się po prostu lepiej:)
Jedynym ich mankamentem jest to... że są szpilkami. Mówiąc po ludzku – ciężko się w nich chodzi i nie są tak wygodne jak baleriny czy tenisówki. Z tego powodu, mimo iż ubóstwiam swoje szpilki nude (podobne do tych ze zdjęcia numer 3), zakładam je tylko na wyjątkowe okazje. Nie jestem wysoka, a w takich cudeńkach od razu przybywa mi kilkanaście centymetrów. :)


Nie wiem które z poniższych butów najbardziej mnie urzekły. Podobają mi się wszystkie, bez wyjątku :) 
A Wam? :) 



Szpilki numer 1 
Na platformie z odkrytym palcem




Szpilki 2
Ponadczasowy fason


Szpilki numer 3
Zakryte, na platformie



Szpilki numer 4
Sznurowane






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz